W każdym razie proszę- nowa porcja Blackpool. Wciąż staram się znaleźć odpowiadający mi styl obróbki... i wyraźnie ciągnie mnie do czegoś podobnego:

Kusi mnie bardzo, żeby udostępnić również oryginały... Kto wie, może na dniach przygotuję jakiś link do oryginalnych zdjęć, tak, żeby nikomu nie narzucać odbioru. Kto zechce, zerknie i porówna. Może pojawią się jakieś propozycje, uwagi? Z chęcią wysłucham.

Ostatnie ujęcie w tym poście. Tematu Blackpool jeszcze nie zamykam, powinienem zabrać się to jak się wyśpię. Bardzo kreatywnie wpłynęło na mnie te miasteczko, nie przeczę. Szukam okazji, by wybrać się tam ponownie... Wiedząc, czego mogę się spodziewać, lepiej będę mógł się do tego przygotować. Zresztą, tak u mnie bywa najczęściej, że pierwsza wizyta w danym miejcu jest tylko rozglądaniem się- staram się nie robić zdjęć, poznaję powoli teren, wkorzeniam się w lokalne życie. Przypatruję się miejscom, które mnie pociągają, by podczas drugiej wizyty nie tracić za bardzo czasu- tylko uderzyć pewnie w migawkę.
Jasna sprawa, że nie zawsze tak to działa- np. będą po raz pierwszy w Cumbrii, myślałem, że więcej nie będę miał okazji tam wrócić...

4 komentarze:
Ja już wyraziłam swoje zdanie na temat tych zdięć w prywatnej rozmowie....
I nadal się upieram, wiesz przy czym....
Pejot, Ty mi purwa lepiej powiedz, kiedy my razem browar wypijemy :)
no, ttt, tożeś jebną! w marcu, z okazji urodzin mojego synka- to raz. A jak nie wyjdzie, to w czerwcu dopiero... wtedy- podwójnie.
pozdrów połowicę.
chyba w maju? :)
ale data 29 kwiecień jest ciekawsza niż 1-3 maj ;)
Prześlij komentarz