poniedziałek, 23 lipca 2007

podziwianie bambusów

Przetrzepując Internet w poszukiwaniu relacji z dalekich wypraw natrafiłem na nader ciekawe biuro podróży, które, by zatrzeć niesmak wywołany wysokimi kosztami wycieczek zatrudniło profesjonalistę ds. opisów szczegółowych. Jak to wygląda w praktyce? Proszę bardzo:


dzień 4
Przejazd do Bangkoku. Zakwaterowanie w hotelu. Wieczorem, dla złaknionych wrażeń, możliwość zakupów

(Jak widać inaczej rozumiemy pojęcie "RYZYKO" tu, w Europie)

dzień 5
Obowiązkowa wizyta w China Town i wycieczka po kanałach Bangkoku, porównanie naszych wyobrażeń Świątyni Wat Arun z rzeczywistością (zachwyt nad misterną konstrukcją budowli...)

(Mam nadzieję, że chociaż podpowiedzą, kiedy należy się zachwycić, żeby gafy nie popełnić)

dzień 6
Dalszy ciąg zwiedzania Bangkoku: już z oddali połyskują dachy otoczonego 1900-metrowym murem Pałacu Królewskiego i Świątyni Szmaragdowego Buddy (podziwianie przepychu i bogactwa)

dzien 9
Zakwaterowanie w hotelu nad zatoką Railay. Czas na leniuchowanie na plaży, niespokojni duchem mogą popływać kajakami

(Ah, miejsce idealne dla artystów, szukasz inspiracji, kontaktu z wszechświatem i boskich uniesień, łap za kajak)

dzień 10-12
Czas wolny. Kąpiele słoneczne i wodne, zaleganie na białym piasku


Trochę z innej wycieczki:


Dzień 16
Śniadanie. Wyjazd poza Lhasę. Pierwsze zapierające dech w piersiach widoki

(pytanie, gdzie byli turyści przez poprzednie 15 dni...)

Dzień 23
Śniadanie. Przejazd do Kamiennego Lasu - Shilin - jednej z większych atrakcji przyrodniczych prowincji Yunnan. Następnie obiad dla tych, którzy nie zgubią się w labiryncie skał

(Ohoho, puszczamy porozumiewawczo oczko do turystów, zabawiamy żarcikami... lub też misternie utkana informacja o selelekcji i ograniczeniach żywienia...)


Dzień 25
Śniadanie. Kilkugodzinny spacer po tarasowych polach i wioskach. Kawalerowie mogą znaleźć sobie tu kandydatki na żony, które nie dość że są pięknie i barwnie ubrane, to jeszcze niestraszne im jest przeniesienie kilkunastu kilogramów po wąskich górskich ścieżkach (przyda się przy robieniu zakupów)

(Daje słowo, nie wiem, jak to skomentować :)

Dzień 26
Śniadanie. Rano rejs malownicza rzeką Li do Yangshuo - podziwianie bambusów

(...)

Dzień 27
Śniadanie, wycieczki rowerowe po okolicy - pola ryżowe, wioski, rzeczki, wzgórza etc.

(Jednym słowem - wrażeń moc)


Nigdy więcej...

...nie patrz na mnie... takim wzrokiem...



Bardzo ciekawa iluzja optyczna. Więcej na ten temat:
FILM
ZRÓB TO SAM

Dobra rada: patrzymy jednym okiem, po załapaniu "bezwładu" wzroku.

niedziela, 22 lipca 2007

zakładanie licznika

W związku z więcej niż jednym zapytaniem "jak umieścić licznik na blogu", przygotowałem naprędce malutki tutorial.



Serwisów, z których można pobrać darmowe i "darmowe" skrypty jest bez liku, swego czasu używałem numerator.pl, ale serwis wpuszcza na naszą stronę sporo upierdliwych reklam (ja ich nie widziałem, bo PRZECZYTAJ, ale widzieli je moi drodzy czytelnicy- to wystarczy żeby zmienić skrypt).

Obecnie korzystam ze stat24.pl - moim zdaniem pierwsza klasa. Bez reklam, bardzo szczegółowe statystyki, szybki i wygodny. Polecam z czystym sumieniem.

Co najważniejsze, sam licznik może być ukryty lub jawny, zliczający wizyty, odsłony, użytkowników, bądź wszystko to razem wzięte.

EDIT [kwiecień 2008]
Od stycznia 2008 firma stat24 zmieniła regulamin korzystania z darmowych usług. Zaraz potem przestał u mnie działać skrypt licznika, więc zrezygnowałem ze statystyk w ogóle. Nie mam pojęcia, jak to teraz wygląda w stat24 jeśli chodzi o darmowe liczniki.