Tony Halik znów w akcji!! Silniejszy niż kiedykolwiek!!
Wczoraj wieczorem zadzwonił do mnie kolega, z którym do tej pory odkrywaliśmy Anglię. Zaproponował mi coś absolutnie porypanego- jako, że w pewnych tanich liniach lotniczych jest wiosenna promocja, lot na Rhodos kosztuje jedyne 78 funtów od osoby! W dwie strony! Czegoś takiego nie można przegapić!
Ok. 9 rano byliśmy już na lotnisku w Londynie. Nie spałem w ogóle, po pierwsze musiałem ostro przygotować się do wypadu, po drugie z Bury wyjechaliśmy już o 3.30 w nocy. Lot do Budapesztu (na koniec nieźle nas wytrzęsło), potem szybko zmiana terminali i lot do Rhodos. Dobrze, że miałem krótkie spodenki... 32'c!!
Na miejscu byliśmy ok. 13.30, dobrze, że oprócz dowodu wziąłem też paszport, bo na odprawie pasażerowi przede mną robili właśnie z tego powodu jakieś problemy (Polak oczywiście, zresztą jedyny jaki poza nami leciał).
To że miejce jest NIESAMOWITE to chyba nie muszę nikomu mówić- zaraz jak tylko wrócę (w niedziele wieczorem będę w Anglii), natychmiast zabiorę się za galerię (teraz siedzimy w McDonaldzie, darmowy dostęp do netu, więc na bieżąco zdaję relację). Tymczasowo wrzucam tylko jedną fotkę żeby pokazać, jaką mamy pogodę :)
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie! Życie jest piękne!
Podróż w obie strony- ok 7.000 km...
sobota, 1 kwietnia 2006
piątek, 31 marca 2006
środa, 29 marca 2006
Glossop
Droga Glossop - Sheffield. Jesień ubiegłego roku.
W duszy mi grało, śpiewało i krzyczało- to był mój pierwszy kontakt z angielskim krajobrazem, tym wartym zobaczenia. Pędziliśmy "szeroką" na 4 metry szosą pomiędzy górami, ciśnienie zaciskało się wokół uszu, wiatr przez uchylone okno zatykał gardła, a Obywatel GC wciskał się nam w serca... Przylepiony do kilku szyb jednocześnie, przeklinałem ewolucję, która dała rasie ludzkiej tylko dwoje oczu, niewystarczających, by to wszystko wchłonąć, zmielić w sobie, okiełznać.
Dziś, jak jadę przez Glossop, zamykam oczy, przysypiam, zmian ciśnienia nie odczuwam. Z punktu A do punktu B jadę, czym tu się zachwycać... "Zakochany bez pamięci" za dużo serca włożył w to co mijał za oknem... Dziś już wolę oczy zamknąć, i przywoływać w wyobraźni te chwile, gdy byłem tu po raz pierwszy.
Jedno się jednak nie zmienia- błogi uśmiech na twarzy...
W duszy mi grało, śpiewało i krzyczało- to był mój pierwszy kontakt z angielskim krajobrazem, tym wartym zobaczenia. Pędziliśmy "szeroką" na 4 metry szosą pomiędzy górami, ciśnienie zaciskało się wokół uszu, wiatr przez uchylone okno zatykał gardła, a Obywatel GC wciskał się nam w serca... Przylepiony do kilku szyb jednocześnie, przeklinałem ewolucję, która dała rasie ludzkiej tylko dwoje oczu, niewystarczających, by to wszystko wchłonąć, zmielić w sobie, okiełznać.
Dziś, jak jadę przez Glossop, zamykam oczy, przysypiam, zmian ciśnienia nie odczuwam. Z punktu A do punktu B jadę, czym tu się zachwycać... "Zakochany bez pamięci" za dużo serca włożył w to co mijał za oknem... Dziś już wolę oczy zamknąć, i przywoływać w wyobraźni te chwile, gdy byłem tu po raz pierwszy.
Jedno się jednak nie zmienia- błogi uśmiech na twarzy...
wtorek, 28 marca 2006
5/5
Do sklepu wbiega facet i pyta sprzedawcy:
- Jest cukier w kostkach???
- Nie ma! - Odpowiada sprzedawca
- A jakaś inna, tania bombonierka dla teściowej?
- Jest cukier w kostkach???
- Nie ma! - Odpowiada sprzedawca
- A jakaś inna, tania bombonierka dla teściowej?
niedziela, 26 marca 2006
Subskrybuj:
Posty (Atom)