
czwartek, 23 marca 2006
środa, 22 marca 2006
Pablo Jeziorański
Jeziorko, lub też, za przeproszeniem- zalew. Podejrzewam, że potencjalni polscy czytelnicy mogą mieć nadmiar kaczek, więc serię zacznę apolitycznie- od łabędzia.


Łabędź jaki jest, taki jest. Inny kraj, inne zwyczaje.


Ja tam się nie tłumaczę, ale pogodę mieliśmy niesłoneczną. Odbija się to na fotkach. Dobrze, bo będę miał ochotę tam wrócić żeby materiał potraktować poważniej...




Narazie tyle tego- reszta jak przyjdą słoneczne dni (dziś był właśnie taki). Jutro idę na rozmowę w sprawie pracy. Trzymajcie kciuki!
p.s. Szczególne pozdrowienia dla Agnieszki i Sebastiana :)


Łabędź jaki jest, taki jest. Inny kraj, inne zwyczaje.


Ja tam się nie tłumaczę, ale pogodę mieliśmy niesłoneczną. Odbija się to na fotkach. Dobrze, bo będę miał ochotę tam wrócić żeby materiał potraktować poważniej...




Narazie tyle tego- reszta jak przyjdą słoneczne dni (dziś był właśnie taki). Jutro idę na rozmowę w sprawie pracy. Trzymajcie kciuki!
p.s. Szczególne pozdrowienia dla Agnieszki i Sebastiana :)
Bury; fabryka


wtorek, 21 marca 2006
Subskrybuj:
Posty (Atom)