czwartek, 22 listopada 2007

zła ryba

W takim razie: narazie narazie narazie
Wsiadamy do bryki co jeździ na gazie
Odchylam fotel bo jestem za duży
Dociskam pedał spod kół się kurzy

Na fotelu obok siedzi panienka
Wacek się wychylił,
Mówi że wymięka
Bierzemy szybko zakręt
W hip hopowym rytmie
Ziomal z tyłu krzyczy
-"Ale jeździsz sprytnie!"

Uśmiecham się pod nosem
Wąs w śluzówkę drapie
Centruję kierownicę
Drążek biegu łapię
Wrzucam śmiało 4-kę
Cichy zgrzyt w silniku
Ziomal gin otwiera-
A ja na odwyku!

Dwa spojrzenia cięte
Butla do plecaka
-"Pilnuj się JOŁ MEN!!
Mam na ciebie haka!!"
Ziomo lekko oklapł
I przylepił się do szyby
Szybko sen go zmorzył..

"Aaagh! Szczupaki! Ryby!"
Przestraszył mnie trochę
Jego krzyk koszmarny
Ale o nic nie pytam,
Nie chcę być nachalny
Płeć piękna zerka na mnie
Kiwa palcem po dwa razy
Tajemnica rozwikłana:
Ziomo ma psychiczne urazy

Po tym wyjaśnieniu
Mam pocieszyć chętkę
Wołam do śpiącego:
"Hej! pożyczę ci wędkę!"
Kolega kiwnął głową smętnie
Widać, że się jeszcze dąsa...
Nagle się ożywił:
"A czy ryba mocno kąsa?"


4 komentarze:

Anonimowy pisze...

ciekawa "rymowanka" :) Nasuwa mi się tylko pytanie ze względu na nieschematyczne zastosowanie rymów. Czy jeżeli zakładając, że wiersz jest odzwierciedleniem uczuć, przeżyć niemiałeś ochoty konsekwentnego zastosowania rymów, a nie tak jak tu, po prostu przy nadarzającej się okazji? Chyba, że się jednak mylę. :)


Bardzo ciekawy blog. Będę go częściej przeglądał. Pozdrawiam.

pejot pisze...

Pub. Wieczorem. Siedzę z dobrą znajomą, w pewnej chwili niby zawstydzony wyciągam z kieszeni zmiętoloną kartkę z "wierszem".

- Napisałem coś... sam nie wiem... może byś mogła... no wiesz, rzucić okiem, ocenić...

Ofiara przechodzi w tryb "powaga". Czyta. Jej mina zmienia się, choć stara się to ukryć. Oddaje mi kartkę, mówi długie: "hmm" i usilnie stara się nie patrzeć mi w oczy. Długo zastanawia się co mi powiedzieć, wyraźnie stara się tak dobrać słowa, by mnie nie urazić. Czekam jeszcze chwilę z błagalnym spojrzeniem...

I o to chodzi :)
Pierwszy wybucham śmiechem, poklepuję po ramieniu i zamawiam piwo.

Polecam lekturę "ptasiej impresji jazzowej", do znalezienia w archiwum bloga (etykieta "antypoezja")- to najlepszy przykład tej głupiej(?) zabawy.

Teraz właściwa odpowiedź: (zakładając, że mnie nie wkręcasz tak jak ja swoich znajomych :)) pisałem kiedyś spoooro wierszy, oczywiście trzymając się ściśle poprawnej struktury, ale szybko mi przeszło na rzecz uwielbienia prozy. Tak zostało.

Pozdrawiam serdecznie, i dziękuję za komentarz.

Anonimowy pisze...

Nie spodziewałem się takiego zainteresowanie moim komentarzem, ale widzę, że dobrze czytelników Twojego blogu. A wkręcanie znajomych mam nadzieję, że jest pozytywne :)

Anonimowy pisze...

oh Pejot heheheh - Dusza Artysty siedzi w Tobie