Dziś z rana w pracy jak robiłem kawę spotkała mnie bardzo niemiła sytuacja, gdyż łyżka się zasmuciła jak ją włożyłem do woreczka. Po wyjęciu patrzyła na mnie jeszcze długo i z wyrzutem, dlatego już nawet nie miałem śmiałości niczego mieszać i wypiłem z fusem na wierzchu. Potem ja byłem trochę smutny ale nie tak długo jak ona, bez przesady.
czwartek, 8 marca 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
:D:D jeny,ale mam durnego brata! :D :*:*
Prześlij komentarz