niedziela, 9 kwietnia 2006

Mogwai

Sheffield, 7 kwietnia 06, "The Plug" club.







Na koncercie był całkowity zakaz robienia zdjęć- nie wiem tylko, dlaczego wpuścili mnie z aparatem... Jak już przedostałem się pod scenę, ochroniarz grzecznie mi wybił z głowy pstrykanie- nawet bez lampy, nawet jednego zdjęcia... Musiałem odejść kilka metrów, żeby cokolwiek zrobić... no i bez lampy, niestety, więc odpadło użycie 75-300mm.

Sam koncert nie był ani powalający, ani zły- nam większą frajdę sprawiało to, że jesteśmy w swoim gronie i w końcu udało się nam spotkać. Zdaje się, że nawet nie dotrwaliśmy do samego końca- pojechaliśmy coś zjeść :)

I tą piątkową noc spędziliśmy u znajomych w Sheffield (dzięki chłopaki za gościnę)- padliśmy szybko- zmęczenie podróżą, alkoholem, wrażeniami.

Sobota podzielona na Sheffield i Wakefield. Świetne podsumowanie wypadu w knajpie Waterloo, gdzie przypominaliśmy sobie jak się gra w bilard, i skąd wyszliśmy grubo po oficjalnym zamknięciu lokalu...

Niedziela, czyli dziś- rozjazdy, każdy w swoją stronę, powrót do szarówki. Wakefield-Sheffield-Manchester-Bury.

Dzięki serdeczne chłopaki za wszystko. Mam nadzieję, że kiedyś będę miał możliwość Wam się odwdzięczyć.

Brak komentarzy: